Zacznę od tego, iż przyznaje się bez bicia - nie posiadam większego literackiego talentu. Posiadam za to tuziny notatników wypełnionych moimi wypocinami. Czasami po prostu muszę dać upust wyobraźni, czasami mi się nudzi, usłyszę jakąś piosenkę i po prostu coś nabazgrzę.
Historia z Michim wpadła mi do głowy jakiś rok temu, ale tylko kisiła się w jednym z zeszytów. Przeczytałam kilka stron i znów postanowiłam walczyć z klawiaturą. Oczywiście nie bawię się w przepisywanie... ale jakąś tam bazę dla historii mam. I trochę motywacji.
Jeśli chodzi o sprawy techniczne - nie mam pojęcia jak posługiwać się większością narzędzi Bloggera, dlatego szablon nie będzie wyglądał "kozacko". Jeśli ktoś
No ale i tak wiemy, że najważniejsza jest treść. Jak z ortografią zwykle nie mam większych problemów (ha! Trzy lata ogólniaka w klasie humanistycznej pewnie coś dały -.^) to nie lubię bawić się przecinkami, średnikami i innymi małymi diabełkami. Jeśli będziecie wyłapywać błędy - z góry przepraszam.
Czytałam dużo opowiadań o sportowcach, zawsze chciałam stworzyć coś swojego, co oceniliby szczerze inni. Dlatego błagam o szczere komentarze, opinie. Nie tylko będą uczyć, naprowadzać, ale też motywować do pisania. Muszę się przyznać, że mam słomiany zapał i pewnie historia długo nie pożyje, jeśli nie będę widziała jakiegokolwiek odzewu z Waszej strony. Do tego dochodzą nieregularne godziny pracy, szkoła zaoczna i inne obowiązki, więc czasu dużo na pisanie nie ma.
Jeśli ktoś jednak to przeczytał to bardzo dziękuję za uwagę, życzę miłego czytania.
Doma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz